Powstanie zakonu

Pierwszych pięciu mnichów, było tymi, którzy pomagali Buddzie podczas gdy sam był jeszcze poszukiwaczem Prawdy. To jak zostali oni jego uczniami i mnichami, Budda opisuje tak:

Wtedy wędrując etapami, dotarłem w końcu do Benares, do Parku Jeleni w Isipatana, gdzie przebywali mnisi z grupy pięciu. Zobaczyli mnie z daleka i uzgodnili między sobą tak: „Przyjaciele, oto nadchodzi mnich Gotama, który zwrócił się ku uciechom, porzucił kontrolę i powrócił do luksusu. Nie powinniśmy składać mu hołdu ani obsługiwać go, ani brać jego miski i szaty. Ale siedzenie może być dla niego przygotowane, jeśli zechce to usiądzie”. Jednakże jak tylko się zbliżyłem, okazało się, że nie są zdolni do utrzymania tego paktu. Jeden wyszedł mi na spotkanie i zabrał moją miskę i szatę, inny przygotował siedzenie, jeszcze inny przygotował wodę dla moich stóp i odezwali się do mnie używając słowa „przyjacielu”.

Kiedy to zostało powiedziane, powiedziałem im: „Mnisi, nie odzywajcie się do Tathagaty używając słowa 'przyjacielu'. Tathagata jest Arahatem i Całkowicie Oświeconym. Słuchajcie mnisi, Nieśmiertelność została osiągnięta. Poinstruuję was; pouczę was w Dhammie. Przez praktykowanie zgodnie z instrukcją, przez osobistą realizację tutaj i teraz dzięki bezpośredniej wiedzy wkroczycie i będziecie trwali w tym najwyższym celu świętego życia dla którego szlachetnie urodzeni słusznie odchodzą ze domowego życia w bezdomność”. Kiedy to zostało powiedziane, mnisi z grupy pięciu odpowiedzieli mi tak: „Przyjacielu Gotama, nawet przez trud, ograniczenie i umartwianie się które praktykowałeś, nie osiągnąłeś dystynkcji wyższej niż ludzki stan, godnej wiedzy i wizji szlachetnych. Ponieważ obecnie zwróciłeś się ku uciechom i zrezygnowałeś z wysiłku i powróciłeś do luksusu, jak mógłbyś osiągnąć takie rozróżnienie”. Kiedy to zostało powiedziane odparłem: „Tathagata nie jest tym który zwrócił się ku uciechom ani też nie porzucił kontroli i nie powrócił do luksusu. Tathagata jest Arahatem, Całkowicie Oświeconym. Słuchajcie mnisi, Nieśmiertelność została osiągnięta. Poinstruuję was; pouczę was w Dhammie. Przez praktykowanie zgodnie z instrukcją, przez osobistą realizację tutaj i teraz dzięki bezpośredniej wiedzy wkroczycie i będziecie trwali w tym najwyższym celu świętego życia dla którego szlachetnie urodzeni słusznie odchodzą ze domowego życia w bezdomność”. Drugi raz mnisi z grupy pięciu powiedzieli mi: „Przyjacielu Gotama, nawet przez trud, ograniczenie i umartwianie się które praktykowałeś, nie osiągnąłeś dystynkcji wyższej niż ludzki stan, godnej wiedzy i wizji szlachetnych. Ponieważ obecnie zwróciłeś się ku uciechom i zrezygnowałeś z wysiłku i powróciłeś do luksusu, jak mógłbyś osiągnąć takie rozróżnienie”. Trzeci raz odparłem im: „Tathagata nie jest tym który zwrócił się ku uciechom ani też nie porzucił kontroli i nie powrócił do luksusu. Tathagata jest Arahatem, Całkowicie Oświeconym. Słuchajcie mnisi, Nieśmiertelność została osiągnięta. Poinstruuję was; pouczę was w Dhammie. Przez praktykowanie zgodnie z instrukcją, przez osobistą realizację tutaj i teraz dzięki bezpośredniej wiedzy wkroczycie i będziecie trwali w tym najwyższym celu świętego życia dla którego szlachetnie urodzeni słusznie odchodzą z domowego życia w bezdomność”. Trzeci raz mnisi z grupy pięciu powiedzieli mi: „Przyjacielu Gotama, nawet przez trud, ograniczenie i umartwianie się które praktykowałeś, nie osiągnąłeś dystynkcji wyższej niż ludzki stan, godnej wiedzy i wizji szlachetnych. Ponieważ obecnie zwróciłeś się ku uciechom i zrezygnowałeś z wysiłku i powróciłeś do luksusu, jak mógłbyś osiągnąć takie rozróżnienie”.

Kiedy to zostało powiedziane, spytałem ich: „Mnisi, czy kiedykolwiek przedtem mówiłem do was w ten sposób?” „Nie czcigodny panie”. „Mnisi Tathagata jest Arahatem, Całkowicie Oświeconym. Słuchajcie mnisi, Nieśmiertelność została osiągnięta. Poinstruuję was; pouczę was w Dhammie. Przez praktykowanie zgodnie z instrukcją, przez osobistą realizację tutaj i teraz dzięki bezpośredniej wiedzy wkroczycie i będziecie trwali w tym najwyższym celu świętego życia dla którego szlachetnie urodzeni słusznie odchodzą z domowego życia w bezdomność”.

Byłem zdolny przekonać mnichów z grupy pięciu. Czasami instruowałem dwóch mnichów podczas gdy trzech było na żebraczym obchodzie. I w sześciu żyliśmy z tego co tych trzech przyniosło z żebraczego obchodu. Czasami instruowałem trzech mnichów, podczas gdy dwóch było na żebraczym obchodzie. I w sześciu żyliśmy z tego co tych dwóch przyniosło z żebraczego obchodu.

Wtedy mnisi z grupy pięciu, tak nauczani i instruowani przeze mnie, będąc samymi podmiotem narodzin, starości, chorób, śmierci, żalu i skalań, znając niebezpieczeństwo w tych rzeczach, szukając niezrodzonego, niestarzejącego się, niepodległego chorobom, nieśmiertelnego, nieskalanego, najwyższego bezpieczeństwa od niewoli, co jest wygaszeniem, osiągnęli niezrodzone, niestarzejące się, nie podległe chorobom, nieśmiertelne, bez żalu, nieskalane, najwyższe bezpieczeństwo od niewoli, co jest wygaszeniem. M 26

***
Okazja była taka. Był szlachetnie urodzony zwany Yasa. Był synem bogatego kupca, wychowywanym w cieplarnianych warunkach. Miał trzy pałace, jeden na lato, jeden na sezon deszczowy i jeden na zimę. Przez cztery miesiące deszczów mieszkał w pałacu zabawiany przez minstreli bez mężczyzny wśród nich i nigdy nie schodził do niższego pałacu.

Podczas gdy Yasa się zabawiał, ciesząc się pięcioma rodzajami zmysłowych przyjemności w które był wyposażony, zasnął, choć było jeszcze wcześnie i jego służba również zasnęła. Ale całonocna lampa się paliła, i kiedy Yasa wcześnie się przebudził zobaczył swoją służbę śpiącą. Jedna miała swoją lutnię pod ramieniem inna opierała policzek o tamburyn, inna miała bęben pod swoim ramieniem. Włosy jednej były rozrzucone, innej ciekła z ust ślina, inne mamrotały przez sen. Wyglądało to jak na terenie cmentarnym. Kiedy to zobaczył, kiedy plugawość tego bezpośrednio go uderzyła, jego serce poczuło się chore i wypowiedział słowa: „To straszne, to przerażające!”

Wtedy założył swe złote chodaki i podszedł do drzwi swego domu i nie-ludzkie istoty otworzyły mu drzwi, ażeby nikt nie mógł powstrzymać go od odejścia z domowego życia w bezdomność. Poszedł do bramy miejskiej i nie-ludzkie istoty otworzyły mu bramę, ażeby nikt nie mógł powstrzymać go od odejścia z domowego życia w bezdomność. Wszedł do Parku Jeleni w Isipatana. Przy tej okazji, po wczesnym wstaniu, na otwartym powietrzu tam i z powrotem przechadzał się Zrealizowany. Kiedy zobaczył on Yasę nadchodzącego z oddali, opuścił medytacyjną ścieżkę i usiadł na przygotowanym dla niego miejscu. Kiedy Yasa był niedaleko Zrealizowanego, wypowiedział słowa: „To straszne, to przerażające!”

Wtedy Zrealizowany powiedział: „Nie jest to straszne, nie jest to przerażające. Chodź Yaso, usiądź. Pouczę cię o Dhammie”.

Pomyślał: „Nie jest to straszne, jak się wydaje, nie jest to przerażające”, i był szczęśliwy posiadając nadzieję. Zdjął swe złote chodaki i poszedł tam gdzie był Zrealizowany. Po złożeniu mu hołdu, usiadł z boku. Kiedy to uczynił, Zrealizowany dał mu stopniowe instrukcje, mianowicie, mowę o moralności, o niebach, wyjaśnił niebezpieczeństwa, daremność i skalania tkwiące w zmysłowych przyjemnościach i błogosławieństwa wyrzeczenia. Kiedy zobaczył, że umysł Yasy jest gotowy, receptywny, wolny od przeszkód, zainteresowany, i ufny, wyjaśnił mu nauki przynależne Buddom: cierpienie, jego powstanie, jego wstrzymanie, i ścieżkę do jego wstrzymania. Tak jak czysty materiał z wszelkimi plamami usuniętymi zabarwiłby się równo, tak też, podczas gdy Yasa tam siedział, czyste, nieskazitelne oko Dhammy powstało u niego: Wszystko co jest podmiotem powstania jest podmiotem zaniku.

Matka Yasy weszła do jego pałacu. Nie widząc Yasy, udała się do kupca i powiedziała: „Twój syn Yasa zagubił się”.

Wtedy wysłał on posłańców we wszystkie cztery strony i sam poszedł do Parku Jeleni w Isipatana. Widząc ślady złotych chodaków, podążał za nimi. Zrealizowany zobaczył go nadchodzącego. Pomyślał: „Przypuśćmy że użyję nadnaturalnych mocy, tak by podczas gdy kupiec będzie tu siedział, nie zobaczy siedzącego tu Yasy”. I tak zrobił. Wtedy kupiec podszedł do Zrealizowanego i spytał go: „Czcigodny panie, czy widziałeś może Yasę?”

„Usiądź, i być może podczas gdy będziesz tu siedział, możliwe że zobaczysz Yasę także tu siedzącego”

Był zadowolony gdy to usłyszał i złożył hołd Zrealizowanemu i usiadł z boku. Kiedy to uczynił, Zrealizowany przemówił do niego tak samo jak to zrobił w przypadku Yasy. Wtedy kupiec zobaczył i osiągnął i odkrył i spenetrował Dhammę; pozostawił niepewność za sobą, jego wątpliwości zniknęły, zdobył doskonałe przekonanie i stał się niezależnym od innych w Przekazie Nauczyciela.

Powiedział: "Znakomicie, czcigodny panie! Znakomicie, czcigodny panie! Dhamma została wyjaśniona na wiele sposobów przez mistrza Gotamę, tak jakby ustawił on właściwie to co zostało przewrócone, odsłaniając ukryte, pokazując drogę temu kto zagubiony, trzymając lampę w ciemności dla tych ze wzrokiem by zobaczyli formy. Biorę schronienie u Zrealizowanego jak i w Dhammie i Zgromadzeniu. Od dziś niech Zrealizowany zapamięta mnie jako wyznawcę, który udał się do niego po życiowe schronienie".

I był pierwszym wyznawcą na świecie, który przyjął Potrójne Schronienie.

Kiedy ta Dhamma była nauczana ojcu, Yasa przejrzał sferę wiedzy którą zobaczył i doświadczył i przez nie-utrzymywanie jego serce zostało wyzwolone ze skaz. Wtedy Zrealizowany pomyślał: „Po tym osiągnięciu Yasa już dłużej nie jest zdolny do powrotu do tego co pozostawił za sobą i cieszenia się zmysłowymi przyjemnościami w domowym życiu, jak zwykł to robić. Przypuśćmy, że przestanę używać nadnaturalnych mocy”. I tak zrobił. Kupiec zobaczył siedzącego tam syna. Powiedział do niego: „Yasa, mój synu, twoja matka żali się i smuci. Daj życie swojej matce”.

Yasa spojrzał na Zrealizowanego. Zrealizowany rzekł do kupca: „Jak myślisz? Jeżeli Yasa zobaczyłby Dhammę przez wiedzę tego w treningu i oczami tego w treningu, tak jak ty to zrobiłeś, i jeżeli przejrzałby sferę wiedzy którą zobaczył i doświadczył i przez nie-utrzymywanie jego serce zostałoby wyzwolone ze skaz czy byłby zdolny do powrotu do tego co pozostawił za sobą i cieszenia się zmysłowymi przyjemnościami w domowym życiu, jak zwykł to robić?”

„Nie, czcigodny panie” „Ale Yasa właśnie tego teraz dokonał i nie jest już dłużej zdolny do powrotu do tego co pozostawił za sobą i cieszenia się zmysłowymi przyjemnościami w domowym życiu, jak zwykł to robić”.

„To zysk, czcigodny panie, to wielki zysk dla Yasy że przez nie-utrzymywanie jego serce zostało wyzwolone ze skaz. Czcigodny panie, niech Zrealizowany zaakceptuje, z Yasą jako swym pomocnikiem dzisiejszy posiłek ode mnie”. Zrealizowany zgodził się w milczeniu. Wtedy, widząc, że Zrealizowany się zgodził, wstał ze swego miejsca i po złożeniu hołdu Zrealizowanemu odszedł zwrócony swą prawą stroną do niego. Wkrótce potem Yasa powiedział do Zrealizowanego: „Czcigodny panie, chcę odejść w bezdomność i uzyskać pełne przyjęcie od Zrealizowanego”. „Chodź mnichu, powiedział Zrealizowany, „Dhamma jest dobrze ogłoszona”. Prowadź święte życie dla całkowitego zakończana cierpienia”. I to było pełnym przyjęciem czcigodnego Yasy.

I było wtedy siedmiu arahatów na świecie.

I wtedy, ranną porą, Zrealizowany ubrał się, zabrał swą miskę i zewnętrzną szatę i z czcigodnym Yasą jako pomocnikiem udał się do domu kupca, i usiadł na przygotowanym miejscu.

Matka czcigodnego Yasy i jego była żona podeszły do Zrealizowanego, i po złożeniu mu hołdu usiadły z boku. Przemówił do nich tak jak przemówił do Yasy i jego ojca. Czyste, nieskazitelne oko Dhammy powstało u nich: Wszystko co jest podmiotem powstania jest podmiotem zaniku. Zobaczyły Dhammę tak jak to zrobił kupiec i przyjęły Trzy Schronienia: „Od dziś niech Zrealizowany zapamięta nas jako wyznawczynie, które udały się do niego po życiowe schronienie". I były pierwszymi kobietami wyznawczyniami, które przyjęły Potrójne Schronienie.

Wtedy matka czcigodnego Yasy i i ojciec i jego była żona obsłużyły Zrealizowanego i czcigodnego Yasę własnymi rękami, zadowalając ich różnymi rodzajami dobrego jedzenia. Kiedy Zrealizowany zjadł i już dłużej nie trzymał miski w swej ręce, usiedli z boku. Wtedy Zrealizowany po poinstruowaniu, przynagleniu, pobudzeniu i zachęceniu ich mową Dhammy, wstał z miejsca i odszedł.

Czterej przyjaciele Yasy należący do wiodących kupieckich rodzin w Benares, o imionach Vimala, Sabahu, Punnaji, i Gavampati, usłyszeli: „Yasa, szlachetnie urodzony zgolił swe włosy i brodę, jak się wydaje, i przywdział żółtą szatę, odchodząc z domowego życia w bezdomność”. Kiedy to usłyszeli, pomyśleli: „Nie może to być zwykła Dhamma i Dyscyplina, nie może to być zwykłe odejście w bezdomność, skoro zrobił to Yasa”.

Podeszli do czcigodnego Yasy, i po złożeniu mu hołdu, stanęli z boku. Czcigodny Yasa zabrał ich do Zrealizowanego. Po przedstawieniu ich Zrealizowanemu, powiedział: „Czcigodny panie, niech Zrealizowany doradzi im, niech ich poinstruuje”.

Wtedy Zrealizowany przemówił do nich tak jak to zrobił z innymi, i oni także stali się niezależni w Przekazie Nauczyciela. Powiedzieli: „Czcigodny panie, chcemy odejść w bezdomność i uzyskać pełne przejęcie od Zrealizowanego”. „Chodźcie, mnisi”, powiedział Zrealizowany, Dhamma jest dobrze ogłoszona, prowadźcie święte życie dla całkowitego zakończenia cierpienia”. I to było przyjęcie tych czcigodnych. Wtedy Zrealizowany doradził im i poinstruował ich w Dhammie, i podczas gdy tak im doradzano i instruowano, ich serca zostały wyzwolone ze skaz przez nie-utrzymywanie.

I było wtedy jedenastu arahatów na świecie. Mv 1: 7
 
 
 ***
 
Okazja była taka. Zrealizowany przebywał w Anupiya – gdzie jest miasto Mallanów zwane Anupiya, i tego czasu wielu dobrze znanych sakyańskich książąt odeszło w bezdomność pod wodzą Zrealizowanego. Ale było dwóch braci Mahanama Sakyan i Anuruddha Sakyan. Anuruddha był wychowywany w cieplarnianych warunkach. Miał trzy pałace, jeden na lato, jeden na sezon deszczowy i jeden na zimę. Przez cztery miesiące deszczów mieszkał w pałacu zabawiany przez minstreli bez mężczyzny wśród nich i nigdy nie schodził do niższego pałacu.

Przedstawiło się Mahanamie: Obecnie wielu dobrze znanych sakyańskich książąt odeszło w bezdomność pod wodzą Zrealizowanego. Ale nikt z mojej rodziny nie odszedł z domowego życia w bezdomność. Przypuśćmy, że ja albo Anuruddha odejdziemy w bezdomność?”

Wtedy poszedł do Anuruddhy i powiedział mu o tym co mu się przedstawiło. Anuruddha rzekł: „Ale ja zostałem wychowany w cieplarnianych warunkach. Nie mogę odejść z domowego życia w bezdomność. Ty odejdź w bezdomność”.

„Anuruddho, pouczę cię o domowym życiu. Wpierw pole musi być zaorane, dalej musi być zasiane, dalej woda musi być do niego doprowadzona, wtedy musi być osuszone, dalej pole musi być odchwaszczone, dalej zbiory muszą być skoszone, dalej muszą być zebrane, dalej musi to być zebrane w stogi, dalej musi być wymłócone, dalej słoma musi być usunięta, dalej łuski muszą być przebrane, dalej musi to być przesiane i wtedy musi być zgromadzone w spichlerzu. I kiedy to jest zrobione, musi to być zrobione znów następnego roku, i roku po nim. Ta praca nigdy się nie kończy; nie ma końca tej pracy”.

„Zatem kiedy skończy się ta praca? Kiedy będziemy mieć wolny czas na cieszenie się zmysłowymi przyjemnościami w które jesteśmy zaopatrzeni?”

„Mój drogi Anuruddho, praca nigdy się nie kończy; nie ma końca pracy. Nasz ojciec i nasz dziad, obaj umarli podczas gdy ich praca była ciągle nieskończona. I tak teraz powinieneś dowiedzieć się o tym domowym życiu”.

Anuruddha poszedł do swojej matki i powiedział jej: „Matko, chcę odejść z domowego życia w bezdomność. Proszę daj mi swe pozwolenie”.

Kiedy to zostało powiedziane, odpowiedziała mu: „Wy, moi dwaj synowie jesteście mi drodzy i cenni, nie niemili. W przypadku twojej śmierci stracilibyśmy cię na przekór własnej woli; ale dlaczego powinnam dać ci pozwolenie na odejście z domowego życia w bezdomność podczas gdy jeszcze żyjesz?” Anuruddha spytał się drugi raz i trzeci raz. Wtedy jego matka powiedziała: „Mój drogi Anuruddho, jeżeli sakyański książę Bhaddiya rządzący Sakyami odejdzie w bezdomność, ty także będziesz mógł to zrobić”.

Bhaddiya, sakyański książę rządzący Sakyami był przyjacielem Anuruddhy, i jego matka myślała: „Ten Bhaddiya jest przyjacielem Anuruddhy. Nie garnie się on do odejścia w bezdomność”, oto dlaczego tak powiedziała.

Wtedy Anuruddha poszedł do Bhaddiyi i powiedział: „Moje odejście w bezdomność zależy od twojego odejścia w bezdomność”. „Jeżeli twoje odejście w bezdomność zależy od mojego, niech tak już dłużej nie będzie. Ty i ja nie odejdziemy razem w bezdomność, sam odejdź w bezdomność jeżeli chcesz”.

„Chodź, niech obaj razem odejdziemy z domowego życia w bezdomność”. „Nie mogę. Cokolwiek innego zrobię dla ciebie jeżeli potrafię. Ty odejdź w bezdomność”. „Moja matka powiedziała: 'Mój drogi Anuruddho, jeżeli sakyański książę Bhaddiya rządzący Sakyami odejdzie w bezdomność, ty także będziesz mógł to zrobić'. A twoje słowa są takie: 'Jeżeli twoje odejście w bezdomność zależy od mojego, niech tak już dłużej nie będzie. Ty i ja nie odejdziemy razem w bezdomność, sam odejdź w bezdomność jeżeli chcesz'”.

Tego czasu ludzie nawykli do mówienia prawdy, zwykli dotrzymywać swego słowa. Bhaddiya powiedział do Anuruddhy: „Poczekaj siedem lat. Na końcu siedmiu lat obaj odejdziemy w bezdomność”. „Siedem lat to za długo, nie mogę czekać siedmiu lat”. „Poczekaj sześć lat. Na końcu sześciu lat obaj odejdziemy w bezdomność”. „Sześć lat to za długo, nie mogę czekać sześciu lat”. „Poczekaj pięć lat … cztery … trzy … dwa … rok … siedem miesięcy … dwa miesiące … miesiąc … „Poczekaj pół miesiąca. Na końcu połowy miesiąca obaj odejdziemy w bezdomność”. „Pół miesiąca to za długo, nie mogę czekać pół miesiąca”. „ Poczekaj siedem dni. Na końcu siedmiu dni obaj odejdziemy w bezdomność”. „Siedem dni to nie za długo, poczekam”.

Wtedy Bhaddiya, sakyański książę i Anuruddha i Ananda i Bhagu i Kimbila i Devadatta, z Upali fryzjerem jako siódmym, zebrało armię jak gdyby na paradę w parku przyjemności, tak jak to zwykli robić. Po przejściu pewnego dystansu, odwołali armię. Wtedy przekroczyli granicę sąsiedniego królestwa, gdzie ściągnęli swoje insygnia. Zwinęli je w zewnętrzną szatę, i powiedzieli Upali fryzjerowi: „Upali, lepiej wracaj. Jest tu dość dla ciebie, na twoje utrzymanie”.

„Wtedy, po drodze Upali pomyślał: „Ci Sakyowie są srodzy. Z tym mogą mnie nawet skazać na śmierć jako współsprawcę odejścia w bezdomność książąt. Ci sakyańscy książęta odchodzą teraz w bezdomność; ale co ze mną?” Odkrył zawinięte rzeczy i zawiesił je na drzewie, mówiąc: „Niech ten kto zobaczy te rzeczy zabierze je jako dane”. Wtedy zawrócił do sakyańskich książąt. Zobaczyli go wracającego i spytali się: „Dlaczego wróciłeś?” Wyjaśnił im co się zdarzyło, i dodał: „I tak wróciłem”. „Dobrze zrobiłeś nie wracając do domu, Upali; gdyż Sakyowie są srodzy. Z tym mogliby cię nawet skazać na śmierć jako współsprawcę odejścia w bezdomność książąt”.

Wtedy sakyańscy książęta poszli z fryzjerem Upali do Zrealizowanego, i po złożeniu mu hołdu, usiedli z boku. Kiedy to uczynili, powiedzieli: „Czcigodny panie, jesteśmy dumnymi Sakyami. Ten fryzjer Upali długi czas nam usługiwał. Niech Zrealizowany da odejście w bezdomność najpierw jemu, tak że będziemy składać mu hołd i wstawać na jego widok i pozdrawiać go z szacunkiem. W taki sposób sakyańska duma ulegnie u nas umniejszeniu”. Wtedy Zrealizowany dał odejście w bezdomność wpierw fryzjerowi Upali a potem sakyańskim książętom.

Podczas tego sezonu deszczowego czcigodny Bhaddiya zrealizował trzy prawdziwe wiedzę. U czcigodny Anuruddhy pojawiło się boskie oko. Czcigodny Ananda zrealizował owoc wchodzącego w strumień. Devadatta posiadł nadnaturalne moce zwykłego człowieka. Cv 7: 1